sobota, 13 września 2014

"Parabellum. Prędkość ucieczki" Remigiusz Mróz















Mówią, że przeszłości nie należy rozpatrywać. Zwłaszcza tej złej. Oni zapominają w takim razie. Zapominają, że historia tworzy każdego człowieka, kreśli jego punkt widzenia i stwarza warunki do rozwoju. Badając historię, badamy i samych siebie, kształtujemy społeczeństwo, do którego należymy. Historii należy się uczyć, należy ją zgłębiać, należy o niej pamiętać i przekazywać kolejnym pokoleniom. O drugiej Wojnie Światowej, o agresji Rzeszy i Związku Radzieckiego, o tysiącach poległych, o holocauście, o patriotyzmie. O tym należy pamiętać, to należy odtwarzać wciąż na nowo.

Bronisław Zaniewski odbywa służbę wojskową i myśli o swojej wybrance, a jego brat - Stanisław - planuje ślub. Jednak wybuch wojny zmienia plany. Bronek rusza do walki za Ojczyznę, a Stasiu z narzeczoną - Marysią - uciekają do Francji. Czeka ich ryzykowna wyprawa przez państwo wroga, lecz dla Żydówki nie ma innej nadziei niż podróż do francuskiej rodziny. W pierwszej części "Parabellum" Remigiusza Mroza, Czytelnik ma okazję zaprzyjaźnić się z braćmi Zaniewskimi, poznać wojenną rzeczywistość i troszkę historycznych faktów, a także zobaczyć, jak wojna wyglądała z perspektywy niemieckiego oficera!

Tak, nareszcie miałam w swoich rękach to wychwalane pod niebiosa "Parabellum". Cieszyłam się, owszem, lecz do książki podeszłam z dość sceptycznym nastawieniem. Jestem zdania, że jeżeli wszyscy wychwalają pod niebiosa daną powieść to albo: a) dobrze im za to płacą b) zgłupieli do reszty c) nudzi im się i chcą zapchać internety. Nie przyjmuję do wiadomości, że wszystkim, ale to wszystkim podoba się dane czytadło. W końcu każdy z nas jest inny. Ja jestem inna. A mimo całej swojej odmienności dołączyłam do grupki, która w swoim sercu nosi powieść Remigiusza Mroza.

Pragnę podziękować Autorowi za tło historyczne, jakie zaprezentował. Jestem miłośniczką historii, a Remigiusz Mróz zaserwował mi wiedzę historyczną na najwyższym poziomie! Pośród przygód bohaterów, Czytelnik znajdzie informacje o ważnych bitwach, wydarzeniach rozgrywających się na frontach, a także organizacjach i grupach walczących.

Dzięki temu, że wojnę obserwujemy z punktu widzenia żołnierza, cywila i Niemca, mamy okazję bardzo dokładnie zgłębić losy drugiej wojny światowej. Remigiusz Mróz doskonale zaplanował fabułę, nie dopatrzyłam się żadnych uszczerbków i nieścisłości. Autor posługuje się plastycznym i lekkim językiem, choć początkowo przeszkadzały mi przekleństwa. Albo się do nich przyzwyczaiłam i przestałam je zauważać, albo pisarz z nich zrezygnował - w każdym razie z każdą stroną było ich mniej. Na szczęście, bo jestem zdania, że w usta bohaterów wojennych, nie należy "wkładać" brzydkich słów. Z szacunku do Nich i do ich czynów.

Według mnie bohaterowie "Parabellum" są najsłabszym, co nie znaczy że słabym, punktem powieści. Ciężko mi było Ich oceniać. Nawet jeżeli takie persony jak Bronek i Staszek Zaniewscy nigdy nie istnieli, to Autor inspirował się innym żołnierzem i cywilem, który walczył bądź żył w tamtym czasie. Więc powiem jedynie tyle - Staszka traktowałam na gruncie neutralnym, moja sympatia do Bronka rosła z każdą stroną, a niemieckich oficerów (przynajmniej Christiana Leitnera) zaczęłam postrzegać trochę inaczej. Bo każdy medal ma dwie strony, czyż nie?

Chylę czoła Autorowi za stworzenie dzieła tak niezwykłego. Wartka akcja nie pozwala się oderwać nawet na minutę, postawa Bronisława Zaniewskiego zmusza do refleksji, a historyczna wiedza, która pojawia się prawie na każdej stronie, nie pozwoli Czytelnikowi, żeby zakończył lekturę bez podstawowych informacji o wrześniu 1939. Potrzebne są takie książki. Mi. Tobie. Każdemu. Dobrze, że powstają filmy i lektury o drugiej wojnie światowej, lecz ważniejsze, żeby pamięć o tych, którzy zginęli była w naszych sercach. Więc weź do ręki "Parabellum. Prędkość ucieczki". I przeczytaj. I ciesz się tym, że żyjesz w wolnym kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz