sobota, 31 sierpnia 2013

50 faktów o mnie i moje marudzenie w zestawie!

Hej, Hej
Na początku, przy okazji takich luźnych postów, powinna być moja paplanina, lecz za dużo dzisiaj rzeczy do wypisywania, ażeby jeszcze gadać bez sensu. Napiszę tylko, tak tytułem wstępu, że właśnie wróciłam z kina, po raz kolejny byłam na Mieście kości, tym razem z kuzynkami i tak samo jak we czwartek świetnie się bawiłam! W tym poście znajdzie się pięćdziesiąt faktów o mnie oraz moje skromne zdanie w pewnej sprawie. Także tego... Zapraszam!:)


czwartek, 29 sierpnia 2013

Pseudo-recenzja filmu, czyli skrawki moich myśli na temat "Miasta Kości"

Czemu pseudo- recenzja? Bo już dość mam trzymania się ścisłych form, pisania bez minek i ogólnie bycia poważną recenzentką. Hahahaha nie. Uprzedzę Twoje pytanie, drogi Czytelniku, już zawsze tak nie będzie. Dzisiaj zrobimy wyjątek, bo i okazja jest wyjątkowa. Zmieniam zawód, huehue. Od dzisiaj nie jestem pseudo-recenzentką książkową. Jestem pseudo- recenzentką filmową! Taki dżołk. Bardzo dżołkaśny. Wręcz suchy, tak suchy, że jakimś cudem nawet napój w mojej filiżance zniknął. Gagat magik, hehe.

No i ja też uległam. Uległam modzie na "Miasto kości". Nie na książki, tym razem nie. Bo ja do tej serii nie mam szczęścia. Bo geniusz zaczął od tomu drugiego, który przeczytał z wyrazem twarzy mówiącym jedno: wtf?:o, później ten geniusz upolował w bibliotece tom pierwszy i już się całkowicie poplątał, później kolejny rok przerwy i tom trzeci, dziesięć stron za geniuszem i 3 słowa cisnące się na usta: Pier***e, nie czytam. A że ten geniusz jest istotką wolną to se książkę odłożył i do serii nie wrócił. Dobra skończmy już z tą dziwną formą narracji, ten geniusz to ja, huehue. Nie spodziewaliście się tego, wiem... No więc do serii nie wróciłam zupełnie mnie nie korciło, aż tu nagle Miasto kości zrobiło wielki come back! Wielki come backi tym razem: debil version, czytaj film. Bo dla mnie filmy są dla debili, ja filmów nie lubię i w ogóle ich nie rozumiem i w głowie mi się nie mieści, że kiedy na dworze piękne słońce lub piękny deszcz można siedzieć jak wampir,  być zamkniętym w 4 ciemnych ścianach i patrzeć zahipnotyzowanym wzrokiem w ekran. U mnie pojęcie: maniakalne oglądanie filmów nie istnieje. Nie mam w zwyczaju oglądać ekranizacji, nawet IŚ nie obejrzałam, a Zmierzch wyłączyłam po 10 minutach- swoją drugą i tak długo wytrzymałam :D. No ale w wieku 16 lat wypada się dostosować do społeczeństwa, więc postanowiłam: do kina pójdę! A akurat wyszło Miasto kości, a w naszej przecudownej blogosferze (<3) od razu pojawiły się recenzje filmu (huehue, tylko ja jestem taka oryginalna, żeby robić pseudo-recenzję^^) no i tak jakby zaczęłam mieć ochotę na ten film  Jace'a. <3 Więc zabrałam koleżankę  przyjaciółkę i się wybrałyśmy- gwiazdeczki ^.^.

środa, 28 sierpnia 2013

LiteraTura I- Wrocław 2013

Kochani,
Dzisiaj post nietypowy, bo nie ma recenzji, ani niczego takiego. Jest to reklama świetnej akcji, organizowanej przez najcudowniejszy portal Sztukater, który mam przyjemność tworzyć. :) Więcej informacji znajdziecie poniżej.
_____________________

Akcja „LiteraTura I Wrocław 2013” odbędzie się 31 sierpnia 2013r. we Wrocławiu. Rozpoczęcie nastąpi o godzinie 14:00 w Parku Teatralnym (Park im. Mikołaja Kopernika w Wrocławiu), gdzie dojdzie do spotkania pisarzy z czytelnikami. W tym miejscu autorzy i uczestnicy spotkania nawiążą ze sobą bezpośredni kontakt, będą spacerować alejkami parku, rozmawiać i dyskutować na temat literatury, a przy tym doskonale promować innowacyjną, a tym samym bardzo ciekawą formę wypoczynku. Warto zauważyć, że już sam tytuł akcji „LiteraTura I Wrocław 2013” jest przewrotny, przyciągający uwagę. Bowiem w ciekawy sposób pokazuje jak niesamowicie można bawić się językiem, słowem... Autorzy, pisarze robią to na co dzień, a czytelników i odbiorców literatury pragną tym zainteresować, zaszczepić w nich chęć obcowania z książką i słowem pisanym. Wciągnąć ich nie tylko w świat książki, ale w osobisty świat każdego z autorów. Ważnym aspektem tej części wydarzenia będzie szeroko rozumiana przestrzeń miejska Wrocławia. Pisarze będą propagować czytelnictwo w każdej grupie wiekowej. Czytelnicy posiądą możliwość nabycia książek oraz uzyskania autografów i dedykacji od ich twórców. Chętni pisarze przeczytają fragmenty swoich utworów, jednocześnie reklamując własną twórczość. Będzie to aktywne, tym samym bardzo atrakcyjne promowanie kultury i czytelnictwa. W dzisiejszych czasach nie wystarczy wystawić książkę za witrynę księgarni. Proponowana forma promocji jest nowoczesna i co najważniejsze - czytelnik jest w nią zaangażowany równie mocno jak autor.

niedziela, 25 sierpnia 2013

"Password" Mirjam Mous

Password- kto zna choć trochę język angielski, wie iż słowo to w języku polskim znaczy tyle co hasło. To krótkie słowo chroni nasze telefony komórkowe, dostęp do sieci wi-fi, czy chociażby kartę kredytową. To krótkie słowo, można by rzec, chroni naszą tożsamość przed złodziejami, którzy tylko czekają, ażeby rozpocząć korzystanie z naszego dobrobytu.  Takie krótkie słowo, definiuje coś tak ważnego. Zapamiętaj to sobie na przyszłość, drogi Czytelniku. W niektórych sytuacjach hasło ma wręcz zbawienną moc.

Ludzie otyli praktycznie zawsze mają pod górkę. Na ludzi z nadwagą patrzy się gorzej. Takie osoby często mają kłopot z nawiązywaniem znajomości, a przez to, że są ośmieszane i wyśmiewane zamykają się w sobie i tracą kontakt ze środowiskiem. Owy opis dotyczy naszego głównego bohatera- Micka- jak to niektórzy zwykli na niego mówić- grubaska.  Jest on wyśmiewany, poniżany, gorzej traktowany. Do czasu. Do czasu aż w szkole pojawia się nowy uczeń wysiadający z limuzyny, ubrany w najdroższe ciuchy. Dziwnym trafem chłopcy znajdują wspólny język i… stają  się najlepszymi przyjaciółmi!  I nagle życie staje się piękniejsze, jakby nabrało kolorów. Już nikt Mick’owi nie dokucza, nikt się z niego nie wyśmiewa, wręcz zyskał szacunek w oczach swoich rówieśników, że zadaje się z takim bogaczem. Lecz bogacz, któremu na imię jest Jerro pewnego dnia mdleje, a kiedy wychodzi ze szpitala już nie jest tym samym chłopcem. Co może pomóc? Hasło, oczywiście!

czwartek, 22 sierpnia 2013

"Boy 7" Mirjam Mous

Na istotę naszego człowieczeństwa składa się ciało, dusza i wspomnienia. Każdy z tych elementów musi być, nie może niczego zabraknąć. Wtedy czulibyśmy się niepełni, wyprani. Zwłaszcza wspomnienia stanowią najpiękniejszą część naszego jestestwa. To właśnie one kształtują nasz charakter, są dla nas podręcznikiem życia- ze wszystkich wydarzeń z przeszłości, zapisanych w naszej pamięci, możemy czerpać naukę w teraźniejszości. Kiedy nam smutno przypominamy sobie chwile, kiedy byliśmy szczęśliwi i nagle świat staje się piękniejszy. A czy zastanawiałeś się kiedyś, co by to było gdybyś nagle stracił pamięć? Kiedy nie pamiętałbyś zupełnie niczego. Nawet własnego imienia.

Nastoletni chłopak. Budzi się na rozgrzanej przez słońce łące i nie wie niczego. Dosłownie. Nie zna swojego imienia, nie ma pojęcia jak się tam znalazł, skąd pochodzi, kim jest. Pustka. Zupełnie nic mu nie przychodzi do głowy. Nie wie komu zaufać, nawet nie wie, czy może liczyć na swoją skromną osobę. Jedyne czym dysponuje to plecak, a w nim pozostałości swojego poprzedniego wcielenia. Jak tu nie zwariować? Jak rozwiązać zagadkę i odkryć kim się tak naprawdę jest?

wtorek, 20 sierpnia 2013

"Księga kodów podświadomości" Beata Pawlikowska

"Ty sam tworzysz ograniczenia, których nienawidzisz. Ty sam boisz się zmienić swoje życie, bo uważasz, że nie zasługujesz na szczęście, bo skazujesz się na bycie gorszym."

Chyba każdy z nas kiedyś narzekał. Na co? A na wszystko! Powodów jest wiele. A to za ciepło, a to za chłodno, za dużo ludzi, za drogo, za wolno.... Wszystko wokół nas stanowi 'dobry' powód do marudzenia. Remontują drogę? Broń Cię Panie Boże- w korku trzeba będzie stać! I co z tego, że za rok pojadę nad Bałtyk trzy-pasmową autostradą? Liczy się to co jest tu i teraz. A tu i teraz stoję w korku i gdyby nie te chore roboty drogowe to już dawno leżałbym sobie na plaży... Potrzebujesz więcej przykładów? Dalej uważasz, że na nic nie narzekamy? A proszę bardzo! Ja ci udowodnię, że się mylisz... Politycy. Przecież to my ich wybieramy! Na wybory nie pójdziesz, bo ciekawy film w telewizji leci, bo spać ci się chce, bo trzeba się poszwendać po centrach handlowych, odpocząć, a nie się polityką przejmować. Mija rok, a ty psioczysz i gadasz, co to się porobiło, że debile państwem rządzą, że ja to bym to zrobił tak.  Dalej nie wierzysz? No dajże spokój! Uwierz na słowo...

niedziela, 18 sierpnia 2013

PRZEDPREMIEROWO: "Wszechświaty" Leonardo Patrignani

Pewnie nie raz zastanawiałeś się, czy istnieje jakiś alternatywny świat.  Czy istnieje taki normalny świat jak nasz, a może jakąś planetę zamieszkują kosmici? Czy gdzieś we wszechświecie jest możliwość podróżowania w czasie, zmiany wymiaru? Te i inne pytania kłębią się w głowie chyba każdego człowieka. Bo to co inne, nieznane nas fascynuje. Coś nieznanego wydaje się być lepsze, zwłaszcza kiedy my jesteśmy posiadaczami owego nieznanego przedmiotu, daru. Czujemy się ważniejsi. Wzbudzamy strach, ale też szacunek innych ludzi. Fascynację- jakbyśmy byli kosmitami. A przecież jesteśmy takimi samymi homo sapiens jak cała reszta. Po prostu umiemy podróżować w czasie i innych wymiarach...

Aleks już od kilku lat miewa dziwne omdlenia, podczas których komunikuje się z dziewczyną o imieniu Jenny. Nastolatek nie wie, co się dzieje. Jakby nie było ataki są niespodziewane, potrafią przyjść o każdej porze dnia i nocy, a towarzyszy im dokuczliwy ból. Sama dziewczyna wzbudza w chłopaku sprzeczne uczucia- nigdy jej nie widział na oczy, a darzy ją przeogromną sympatią i tylko marzy, ażeby wreszcie ją spotkać, porozmawiać i rozwiązać zagadkę dziwnych omdleń. Czy plan Aleksa się powiedzie? Czy spotka Jenny? O tym przeczytanie w książce!

sobota, 17 sierpnia 2013

eBuka 2013, czyli nadzieja umiera ostatnia

Jak już wspominałam wczoraj wieczorem na fanpage'u ktoś (już nawet znam tożsamość tego ktosia, ale to pozostanie pomiędzy mną, a tą recenzentką która mnie zgłosiła ;D) dodał mój blog do konkursu eBuki. O 'zabawie' oczywiście słyszałam, ale planowałam wziąć udział za rok, bo jeszcze ten mój blog jest trochę niedorozwinięty. No ale skoro już na tej liście jestem to  byłabym kompletnym zerem, gdybym nie spróbowała! :) Więc próbuję swoich sił i choć na wygraną nie liczę to będzie mi naprawdę miło jak ktoś na mnie zagłosuje :)

piątek, 16 sierpnia 2013

"Skrzydła Laurel" Aprilynne Pike

Kto z nas nie lubi wróżek? Skrzydlate istotki na pewno przewinęły się przez nasze życie. Okres fascynacji czymś magicznym, czymś co nie istnieje i przez to jest bezpieczne i nie może zranić.  Wróżki- istoty słodkie, piękne, wręcz idealne. Chyba każda dziewczynka chciałaby taką wróżką być- mieć różową sukienkę, różowe skrzydełka i piękny uśmiech na idealnie okrągłej twarzy. Lecz życie to nie bajka, wróżki nie istnieją. Czyżby?

Laurel jest z pozoru normalną dziewczyną. Co prawda została adoptowana i nie zna swoich prawdziwych rodziców, lecz kocha ludzi, którzy ją zaadoptowali, więc akurat ten fakt nie stanowi dla niej problemu. Jest troszkę nieśmiała i skryta, więc obawia się przeprowadzki. Bo musicie wiedzieć, że nasza bohaterka i jej familia opuszczają spokojną wieś i udają się do miasteczka, gdzie tata nastolatki ma otworzyć księgarnię. Dziewczyna, jak to książkowa bohaterka paranormalu, boi się, czy odnajdzie się w nowej szkole i znajdzie przyjaciela/ przyjaciółkę. I jak to zwykle w takich książkach bywa od razu przychodzi jej z pomocą dzielny rycerz, najjaśniejsza gwiazda szkoły, chłopak o imieniu Dawid. W spokojnym zaprzyjaźnieniu się z chłopakiem przeszkadza Laurel... guzek! Tajemnicze coś wyrosło jej na plecach i za nic w świecie nie można tego usunąć. Ba! Co my tu o usuwaniu mówimy! Toż to nie wiadomo nawet co to jest! Najgorsze jest to, że owo 'coś' z każdym dniem się powiększa, aż w końcu... Przeczytajcie książkę i przekonajcie się sami!

czwartek, 15 sierpnia 2013

Nie niszcz książek- używaj zakładek!


Witajcie, witajcie!
Zawitałam w moje skromne progi i choć długo w domu nie pogoszczę (w sobotę rano wyjeżdżam) to zdążę zrobić całą masę rzeczy. Od 2 godzin już sobie w moim mieszkanku przebywam. Pokoju i książek nie wiedziałam od ponad 6 tygodni, a trochę nowości (które na bieżąco były transportowane do mojej letniej rezydencji- hahaha)  się nazbierało i trzeba było je gdzieś upchać, więc zrobiłam w pokoju remanent i znalazła się nowa półeczka! *.*  Wysprzątałam cały pokój, dodam z własnej woli i to jest pierwszy taki przypadek od 16 lat- efekt nadmiernego oglądania "Perfekcyjnej Pani domu" :D. Jako że wena mnie opuściła dzisiaj przychodzę do Was z zabawą. Do "Nie niszcz książek- używaj zakładek" zaprosiły mnie: Marcela Pomper oraz Kamila M. Dziewczyny- z całego serducha dziękuję! <3

środa, 14 sierpnia 2013

"Wyspa z mgły i kamienia" Magdalena Kawka

„Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł, a kto żyje wolniej, żyje dłużej.”

Piękna, zabytkowa, pełna słońca Kreta. Niby pełna turystów fotografujących każdy, nawet najbrudniejszy kąt, a jednak spokojna. Bo to zależy od regionu- powiesz. A ja ci przyznam rację. Każda część wyspy szczyci się swoimi prawami- zresztą jak wszędzie. Toż to nie trzeba o Krecie mówić- wystarczy zobaczyć co u nas, w tej szaro burej, Polsce się dzieje.  Więc dlaczego (tak wiem, nie zaczyna się zdania od ‘więc’) ja tu Wam o Grecji opowiadam? Ano dlatego, że powieść jest o Grecji. A o Polsce wspomniałam bynajmniej nie z patriotycznych pobudek, a dlatego że nasza bohaterka jest Polką. Wydaje się dziwne? I jest. Ale tylko troszeczkę…

Julia to kobieta po pięćdziesiątce, niby jeszcze w pełni życia, lecz bardziej już u schyłku swego marnego żywota. Całe życie dbała o córki, pracowała jak wół, ażeby żyć w dobrobycie. Zgrywając ideał zapomniała o jednej osobie. Chyba nawet najważniejszej w całym tym życiowym przedstawieniu. O sobie samej, nasza Julcia zapomniała. A teraz postanawia to odmienić. Sprzedaje kamienice, które dostała kiedyś w spadku, pakuje manatki, żegna się (przy okazji również kłóci) z córkami i wylatuje. Gdzie? Na Kretę- słoneczną, piękną wyspę, wprost idealną na niekończące się wakacje. A co ją tam czeka? Przygody. W liczbie nieograniczonej…

wtorek, 13 sierpnia 2013

"Mofongo" Cecilia Samartin

Mówią, że nigdzie nie zjesz tak dobrze jak u mamy. To powiedzonko tyczy się głównie dorosłych, bo w dzisiejszych czasach dla dziesięcioletniego dziecka mama to zabiegana kobieta, która nie ma na nic czasu. Na gotowanie tym bardziej.  W takim przypadku to zdanie powinno brzmieć tak: ‘Mówią, że nigdzie nie zjesz tak dobrze jak u babci’. Teraz, to jest najprawdziwsza prawda. Mając lat parę babcia jest dla ciebie prehistorycznym dinozaurem- osobą, która żyje na tym świecie już od tylu lat, że ty nawet nie możesz sobie tego wyobrazić.  Ma wiele doświadczenia, zwłaszcza w przyrządzaniu rozmaitych potraw, które później, przy niedzielnym stole, pałaszuje z apetytem cała rodzina. W szczególności najmłodsze latorośle..

Sebastian to dziesięcioletni chłopiec z wrodzoną wadą serca. Dysfunkcja bardzo poważna, przeszkadzająca w życiu codziennym, skreślająca marzenia i plany. A jakie to plany może mieć dziesięcioletnie dziecko, pewnie się pytasz z nieukrywaną drwiną.  Ja ci już odpowiadam, wręcz spowiadam się ze wszystkich tych tajemnic.  Nasz mały bohater pragnie być piłkarzem. Biegać za piłką i być wolnym, niczym nieskrępowanym . Tak po prostu. Pewnie wydaje ci się to żałosne,  przecież każdy chłopiec marzy o takiej karierze, lecz owy ‘każdy’ może to uczynić- a Sebastian nie. Serce mu na to nie pozwala. I rodzina również. Jedynie babcia zdaje się rozumieć chłopca- spędza z nim bardzo dużo czasu, rozmawia z nim, a także… gotuje dla swojego ukochanego wnuczka!

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Dreams'owa półeczka, czyli informacje prosto od wydawnictwa! #4

Hej,
Dzisiaj miła być recenzja. Ba! Ta recenzja miała być wczoraj, ale jakoś takoś się złożyło, że siły na pisanie nie mam. Wybaczcie, drodzy Państwo.. Lecz wydawnictwo Dreams jakby wyczuło mój przestój i podrzuciło mi materiały do umieszczenia. Tak więc jestem i prezentuję:
"Wszechświaty" Leonardo Patrignani

Opis:
Według teorii wieloświatów, istnieje nieskończona liczba światów, jak i nieskończone są możliwości naszego w nich istnienia. Przypuszcza się, że te rzeczywistości nie komunikują się wzajemnie.
Alex mieszka w Mediolanie, a Jenny w Melbourne. Cienka nić od zawsze wiąże losy tych dwojga – telepatyczne rozmowy, które odbywają bez uprzedzenia, w stanie nieświadomości. Aż do chwili, gdy zdecydują się na spotkanie i odkrycie prawdy, która całkowicie zmieni ich egzystencję, niszcząc wszelkie pewniki świata, w którym żyją. 

sobota, 10 sierpnia 2013

Kryminalny konkurs na letni wieczorek!


Yeah.

Kochani moi mili!
Dzisiaj mam dla Was post nietypowy, bo post konkursowy. Wiem, wiem że konkurs miał być dopiero pod koniec wakacji, ale chyba nikt nie ma pretensji, że postanowiłam opublikować go nieco wcześniej :3.  Przyczyn było dość sporo i teraz Wam je przedstawię. Po pierwsze nie chciałam zwlekać z zabawą, ponieważ gdyż albowiem nagroda jest sponsorowana. Nie myślcie sobie, że pisałam do wydawnictw, żeby mi książki na konkurs wysłali- nie, nie. Ja bardzo nie lubię, kiedy wydawnictwo sponsoruje konkurs, bo w konkursie to bloger ma coś od siebie dawać, a nie! Nagroda jest sponsorowana w tym sensie, że przez pomyłkę dostałam dwa egzemplarze recenzenckie, a że mogłam tą pomyłkową sztukę zostawić dla siebie to pomyślałam, że dam ją Wam. Po co mi na półce dwa egzemplarze tej samej książki? Co jest jeszcze w tym konkursie takiego nietypowego? Data trwania! Jest to konkurs zarówno wakacyjny jak i szkolny. Co więcej kończy się 10 września, wyniki ogłoszę dzień później, czyli 11- w dzień moich urodzin! Skoro ja będę miała tego dnia powód do świętowania to i postanowiłam uszczęśliwić kogoś z Was. Szlachetnie, co nie? ;3 Dobrze, dobrze... Już  dość tej głupiej paplaniny! Zapoznajcie się teraz z zasadami, napiszcie odpowiedź i mail'a w komentarzu i czekajcie na wyniki konkursu- nie ma nic prostszego ;)

piątek, 9 sierpnia 2013

"Wiatr. Jaskółczy lot" Miriam Dubini

„-Czasem tak się dzieje, że szukasz kogoś, a znajdujesz tylko drogę.”

Lato, czyli upały- burze, upały-burze. I tak w nieskończoność. Każdy mieszkaniec dużego miasta  marzy o tym, ażeby opuścić rozgrzane blokowisko i udać się na wieś.  Zamieszkać w starym domku, który tak łatwo nie daje się upałowi i nawet po kilku dniach wysokich temperatur w środku panuje przyjemny chłodek.  Mieć duży ogród pełen kwiatów, warzyw, owoców…   Wiecie co? Mnie takie szczęście właśnie spotkało, bo odpoczywam sobie na spokojnej prowincji, gdzie gniazdo mają jaskółki. Są rodzice, są młode- takie niewinne, malutkie, bezbronne.  I nie ma większej radości, kiedy je obserwuję i patrzę na ten ich jaskółczy lot…

„Wiatr. Jaskółczy lot” to kontynuacja przygód Grety.  Koniec pierwszego tomu przyniósł nam nowe wątki, których rozwój obserwujemy w tej delikatnie pomarańczowej książeczce.  Miłość Grety i Anselma kwitnie, lecz jak na standardowy romans dla młodzieży przystało, dobra passa musi się kiedyś skończyć. Na życie nastolatków nachodzą burzowe chmury a wraz z nimi drobne sprzeczki, problemy i łzy bezsilności. Na  (nie)szczęście Greta może liczyć na pomoc swoich przyjaciółek, a one zawsze podrzucą jakąś radę. Niekoniecznie dobrą, ale kto by tam dbał o szczegóły?

środa, 7 sierpnia 2013

"Grecy umierają w domu" Hubert Klimko-Dobrzaniecki

„Jak się człowiekowi w życiu powodzi, to nawet gówno pachnie makowcem.”

Mówią, że na rodziny się nie wybiera. I to jest prawda. Lecz tak samo jak nie wybieramy naszej familii, tak i nie wybieramy kraju, w którym się urodzimy.  Ot, brutalna prawda. Przecież nie od dziś wiadomo, że jedno państwo jest lepsze, a drugie gorsze. Jedno jest bogatsze, drugie mniej; jedno ma piękny język, drugi nie… Można by tak było wymieniać i wymieniać, lecz wg mnie największą niesprawiedliwością są wojny. Jak to jest, że jedni żyją w spokojnym kraju, przez co mogę się uczyć, pracować, podróżować, a inni- tak samo niewinni- patrzą na śmierć swoich rodaków i nawet nie mogą wyjść z domu, bo będąc na ulicy mogą zostać  postrzeleni. Zresztą w domu też- przecież okno to nie barykada.  Wydaje się, że jedynym racjonalnym wyjściem jest wyjechać. Uciec. Od problemów, nienawiści, od wszystkiego. Po prostu wyemigrować, do kraju gdzie da się normalnie żyć.  Ale czy to będzie normalne życie? Nie! Będą postrzegani jako ci obcy, inni, dziwni. Ci, którzy mówią inaczej, nie znają języka. I będą się męczyć , tułać się przez lat paręnaście, tęsknić za Ojczyzną. Tak, za tą ojczyzną, która winna im jest normalne, godne życie. Czy to się nazywa sprawiedliwość?

wtorek, 6 sierpnia 2013

"Pocałunek anioła" Elizabeth Chandler

Nie  każdy wierzy  w anioły, lecz każdy o nich słyszał. Skrzydlate istoty, które mają za zadanie nas ochraniać, stać przy nas, czasami nawet pomagać.  Im większa wiara, tym większa pomoc. A może pomoc taka sama tylko my każdy dobry omen przyjmujemy jako podarek od naszego anioła stróża?  Lecz nie zagłębiajmy się w sprawy wiary, bo są one zawiłe, a ile ludzi tyle opinii i teorii. Ja w anioły wierzę, lecz co mi po tej wierze przy zwykłym paranormalu? Ale, ale! Czy „Pocałunek anioła” jest naprawdę tylko i wyłącznie parszywą młodzieżówką, a może zawiera w sobie coś głębszego? Jeśli chcecie się dowiedzieć, zalecam przeczytanie recenzji. I nie, nie musicie się z nikim konsultować. Ani z lekarzem, ani z farmaceutą…

Ivy jest nieśmiałą, lekko zagubioną dziewczyną, panicznie bojącą się wody (Naprawdę? Czemu wszystkie nastoletnie bohaterki boją się tego żywiołu ?!). Zmiana szkoły, ponowny ślub matki i przeprowadzka do domu ojczyma nie służą dziewczynie, lecz mimo wszystko odnalazła się w nowym środowisku. Pomagają jej dwie najlepsze przyjaciółki- Beth i Suzanne, a także pewien tajemniczy, szalenie przystojny chłopak, gwiazdor szkolnej drużyny pływackiej- Tristan.  I to właśnie związek tego młodego mężczyzny z naszą zagubioną bohaterką jest tematem głównym. Ale czy jedynym?

niedziela, 4 sierpnia 2013

"Tamtego lata nad Sekwaną" Agnieszka Błotnicka

„ ‘Nie wiem’ to najlepsze, co może się człowiekowi przydarzyć.”

Twój samolot właśnie wylądował w Paryżu. Nie ma znaczenia, czy przyleciałeś na spotkanie biznesowe, wakacje z rodziną, czy zakupy. Nie liczy się również fakt, że lotnisko jest oddalone od centrum kilkanaście kilometrów. Ty i tak obracasz głowę, szeroko rozszerzasz źrenice i szukasz. Szukasz tego paryskiego klimatu, francuskich kobiet, mężczyzn, a przede wszystkim pewnego budynki.  W przewodniku pisali, że nazywa się Wieża Eiffla.

Monika Grosz była w Paryżu parę razy, nawet paręnaście. Wydawać by się mogło, że jest znudzona stolicą Francji, lecz kiedy otrzymuje propozycję wyjazdu nie wacha się ani chwili. Wizja upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu niezwykle ją korci i nawet zrezygnowanie z wakacji spędzonych z mężem nie jest jej straszna- i tak się im nie układa i choć Monika pragnie zmiany to nie zanosi się na to, ażeby ich stosunki uległy satysfakcjonującej poprawie. Za to w Paryżu czeka na nią praktycznie wszystko- nie dość, że przygotuje swojego klienta do rozprawy sądowej to jeszcze po raz kolejny okryje uroki swojego ulubionego miasta. Aha! I jeszcze spotka dawnego znajomego, który chyba jest w niej zakochany po uszy. Ale czy nie za dużo ja Wam zdradzam?

piątek, 2 sierpnia 2013

"Morza szept" Patricia Schroder

„-Istnieją rzeczy, na które nie można się napatrzeć do syta.”

Na dworze ponad 30 stopni Celsjusza, w domu niewiele chłodniej. Ubrania przylepiają się do spoconej skóry. Starasz się czytać książkę, lecz nie możesz skupić się na treści. Co i rusz pijesz łyk wody, lecz i tak czujesz się trochę słabo. Jeszcze godzina i pójdziesz na plażę ze znajomymi, zanurzysz się w tej chłodnej wodzie. A wtedy już nic nie będzie się liczyć. Będziesz tylko ty i woda, która obejmuje cię chłodnym, odświeżającym ramieniem. Woda, której tak bardzo się  boisz niesie za sobą wolność i rozmowę. Tak, nie przesłyszałeś się. Rozmowę… bo czym innym jest ten morza szept?

Ten rok Elodie nie może zaliczyć do udanych. Zakopała w ziemi swojego ojca i dalej nie może się pozbierać. Tato dziewczyny zginął w wypadku samochodowym i mimo, że minęło sporo czasu ból po stracie pozostał. Zrozpaczona matka podejmuje decyzję- zmiana środowiska będzie dla nastolatki najlepsza. Elodie opuszcza Lubekę i udaje się do swojej ciotecznej babci- Grace-  ażeby przez jakiś czas odkrywać uroki wyspy Guernsey. Pierwsze dni mijają beztrosko, lecz początkowa sielanka w towarzystwie Ruby mija, kiedy dziewczyna słyszy przerażającą przepowiednię, a kilka dni później na wyspie zostaje zamordowana dziewczyna. Jak się domyślacie to jeszcze nie koniec. Zabawa dopiero się zaczyna…